Tobogan / 38. tydzień 2018

/
Tobogan / blog 
/
Tobogan / 38. tydzień 2018

Tobogan / 38. tydzień 2018

24. 9. 2018 13:57   Jan Šlachta

24 Sep


To niewiarygodne, ale stało się. Zaskoczony 24.09.2018 w poniedziałek rano zrozumiałem, że mam napisać ten tobogan. Więc ruszamy! Rekordowe letnie temperatury w tygodniu spadły tak dramatycznie, że w nocy z niedzieli na poniedziałek wiatr zrywał dachy. Jednak nikomu nie przeszkodziło to o 8:00 rano dotrzeć do pracy. Honza Jedlička miał wspaniały podróżny tydzień, ponieważ we wtorek szkolił w Nových Zámcích, w środę jechał do Żyliny, gdzie wziął udział w seminarium o DSZ, w czwartek pojechał na konferencję o Odpowiedzialnym udzielaniu zamówień w Pradze, a całotygodniowe wojaże zakończył kulturą na wernisażu i koncercie folkowo rockowej grupy z Białorusi. Ivanka cały tydzień chorowała, ale dalej angażowała się w pracę. Mimo wszystko weekend był super, ponieważ pojechała z mężem do muzeum techniki, które znajduje się w Dolnych Witkowicach. Nikt nie wie, jak to możliwe, że nasza koleżanka zamieniła się w krasnala FOTO.

Poniedziałek rozpoczął się od bardzo rześkiego nastroju wszystkich zespołów, ponieważ dopracowywały materiały na wielki poniedziałek, który już tradycyjnie zaczął się o 16:00 słowem wstępnym pana dyrektora. Płynnie przenieśliśmy się później do kręgielni P.U.O.R., gdzie zespołowo staraliśmy się wygrać z innymi. Z odrobiną skromności muszę przyznać, że zespół Vláďa P., Lukáš K., František S., Juraj K., Martin M. był po prostu najlepszy i zajął piękne pierwsze miejsce, za które nagrodą był bon na 500 koron w Radegastovně na placu w centrum Ostrawy. Bon oczywiście został wykorzystany następnego dnia, gdzie głodni i pełni wyobrażeń o wspaniałym obiedzie wpadliśmy do restauracji. Na początku pani z obsługi zdenerwowała nas trochę informacją, że być może vouchera nie będzie można wykorzystać na lunch, w końcu jednak nie było dramatu i przynieśli nam wspaniałe jedzenie. Malcolm, co za zaskoczenie, spędził weekend na uprawianiu sportu. Brał udział w biegu, który nazywał się Bieg krajem ojczystym Emila Zátopka. Niewiarygodne 22.3 km przebiegł w równie niewiarygodnym czasie 1:39:37, co ponownie utwierdziło wszystkich kolegów, że Malcolm jest w wyśmienitej kondycji FOTO. Nasz kolega Lukáš K. był cały tydzień na spotkaniach i zjeździł Vsetínsko wzdłuż i wszerz. W gorączce podróżnej, w wyniku zachwycania się przyrodą oraz przez rozmowę telefoniczną z kolegą Ondrą Ž. zapomniał skręcić w odpowiednią stronę do domu i zdecydował przy wyjeździe ze stacji benzynowej, że pojedzie w drugą stronę. Uświadomił sobie, że jedzie nie tam, dopiero gdy dotarł do Vizovic. Trudno powiedzieć, czy nie chciało mu się wracać, czy po prostu tak spodobały mu się Vizovice. Cały tydzień Igora M. był trudny, ponieważ podróżował do Chorwacji. Kiedy razem z kolegą Tomášem T. dotarł do Zagrzebiu, przed samym apartamentem czekało ich bardzo niemiłe zaskoczenie FOTO. Igor już kilka razy jeździł na delegacje do Chorwacji, ale dopiero pierwszy raz mógł wykąpać się w morzu i złapać trochę opalenizny FOTO. Nie był by to Igor, gdyby pełnego sukcesów dnia nie zakończył tak, jak należy. Spotkał się w Zagrzebiu z kolegami i poszli wieczorem na tzw. „jednego” FOTO. Radek P. także miał dość pracowity tydzień. Fakturował, jakby chodziło o życie, a do tego zdążył jeszcze poasystować przy transakcji samochodu, który Vláďa P. sprzedawał jego koledze. Spotkali się i wypróbowali auto, dobili targu a nowy właściciel odjechał zadowolony do Cieszyna. Vláďa miał całkiem ciężki tydzień, czyli w zasadzie jak zwykle. Świetnie odpoczywa się później z dwumiesięcznym synem, z którym przed trzema tygodniami zdążyli już wejść na Łysą Górę. W środku tygodnia partnerka Vládi miała urodziny, więc dostał bojowe zadanie znalezienia odpowiedniego prezentu. Nie uwierzylibyście, jak trudno w Ostrawie kupić dobrej jakości damską piżamę z długimi nogawkami :D. Mimo wszystko udało się i to trzykrotnie. Weekend zakończył razem z rodziną w fajnej pizzerii w centrum Hrabůvky. Juraj K. zachorował na „katarek”, więc w weekend się oszczędzał. Uprzyjemnił sobie odpoczynek gastronomiczną przygodą w postaci soczewicy, którą własnoręcznie ugotował. Ponieważ Juraj jest miłośnikiem dobrego wina, wziął udział w znojemskim historycznym winobraniu, na które zabrał ze sobą towarzyszy w postaci kolegi Lukáša Z. i jego dziewczyny. Jak to już w Znojmie bywa, spotkali wielbłąda - FOTO, degustowali wino - FOTO i oglądali historyczne pamiątki miasta - FOTO. Honza C. niestety również nie dał rady sprostać niechlubnemu „katarkowi” i pod koniec tygodnia nas opuścił (ale pracował z domu). Honza Šlachta spędził piękne popołudnie w pirackim duchu w Havířově. Kiedy dotarł do domu, zaskoczyło go w skrzynce zdjęcie osła - FOTO i dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł tam również cztery zestawy kart do głosowania - FOTO. Ciekawe w jaki sposób trafiło to do jednej skrzynki. Aby tego nie było mało, nasza nowa koleżanka Jana M. w trakcie swojej podróży ulicą Stodolną wpadła na pana Donutila, z którym, jak się wszyscy domyślamy, poszła na imprezę FOTO. A skoro już jesteśmy przy nowych koleżankach, Anita K. miała piekielny tydzień, ponieważ jej trzyipółletnia córka nie chciała chodzić do przedszkola. Do trójcy nowych kolegów – nasza Baruška S. miała ten zaszczyt wziąć udział w złotych godach swoich dziadków, którzy żyją ze sobą szczęśliwie już pięćdziesiąt lat. Oczywiście wszystko przebiegło w spokoju i na poziomie. Vláďa