Tobogan / 33. tydzień 2020

/
Tobogan / blog 
/
Tobogan / 33. tydzień 2020

Tobogan / 33. tydzień 2020

17. 8. 2020 10:20   Jan Šlachta

17 Aug


Lato w pełni. Już nie tylko w kalendarzu, ale i za oknami, więc narowcy przystosowali swoje aktywności i plany. Spójrzmy razem na wydarzenia trzydziestego trzeciego tygodnia. Przyznaję, że w pierwszej połowie tygodnia duchem byłem jeszcze trochę na stokach Niskich Tatr. Pięknie było patrzeć na świat z dystansu. Planuję już kolejną wędrówkę – słoweńskie Karavanki. Cieszymy się, że nie czmychnęliśmy z eBF i znów się zobaczymy, tym razem w Zaječí :). ZuzKa razem z zespołem produkcji przygotowują trochę inne eBF. Spotkamy się tradycyjnie w listopadzie, ale na południu Moraw w Kapličce w Zaječí. Program już się zarysowuje. Macie czego oczekiwać! 🙂 Całe tylne biuro (czyli marketing i 5. zespół) pojechało na wspólną jazdę ostrawą na tandemach, żeby zjeść wegańskiego kotleta w bistro galerii sztuki nowoczesnej PLATO. Czyż nie jesteśmy światowi? Z wietrznej kanaryjskiej wyspy Fuerteventura wrócił nasz Ráďa. Leniuchował, wszedł na wulkan, jeździł na rowerze i obserwował surferów, aż spalił sobie brzuch FOTO i FOTO. W środę pił już piwko na starym mieście – FOTO, przechadzał się wpół pustym Mostem Karola, a później hop na najbliższy pociąg do domu, do Cieszyna, do przychodni, do pr… tu mu będzie smutno! Nasza Bára przygotowuje się do swojego wielkiego dnia i powoli zaczyna się malować. Zanim założy obrączkę na palec, zrobiła sobie piękną kwiecistą obręcz na ręce FOTO.

Halucynacje z przepracowania czy co? Czy naprawdę w sali szkoleniowej siedział gołąb, czy to tylko omamy z gorąca i nadmiaru pracy Honzy Jedlički? Tego się już niestety nie dowiemy, bo kiedy wszystkich nas zwołał, żebyśmy tam zerknęli, żaden gołąb nie przechodził szkolenia. Koledzy jak się patrzy. Tak mógłby się nazywać kawałek Lukáša V., do którego przez pół Czech przyjechał kolega – oceńcie sami FOTO. Nasza iron-women Ivanka zdecydowała się pojechać z domu na Łysą na rowerze. Trzeba powiedzieć, że nie wybrała asfaltu, tylko trasę z apki mapy.cz dla rowerów górskich. Trójka ludzi, których spotkała po drodze na szczyt, patrzyła na nią chyba trochę z podziwem, a trochę ze współczuciem? Trudno powiedzieć :-D. Jechała ścieżkami, lasem, po korzeniach, gdzieniegdzie kamienistą drogą. Ale solo wyzwanie zaliczone! FOTO i FOTO. Czy idziecie gładką ścieżką, czy kamienistą, niech nie zaskoczy was żaden wystający korzeń! Życzy Hanes 🙂