Tobogan / 20. tydzień 2019

/
Tobogan / blog 
/
Tobogan / 20. tydzień 2019

Tobogan / 20. tydzień 2019

20. 5. 2019 09:07   Jan Šlachta

20 May


Kto nie skacze nie jest Czechem :-). Pozdrawiam wszystkich, MŚ w hokeju napędzają obecne wydarzenia. Wierzę, że między meczami znajdziecie chwilę na kolejne tobo. Usiądźcie wygodnie i zaczynamy. W zespole Morawskim powitaliśmy nową potencjalną koleżankę Evę. Czeka ją u nas tydzień próbny. Jirka Š. pojechał dzisiaj na wycieczkę po wschodzie Słowacji – wróci w czwartek. Jana V. przyniosła Sofii zupę szparagową. Sofi stwierdziła, że śmierdzi, tzn. nie zupa, a szparagi. Zupa była pyszna, a Sofii da szparagom drugą szansę. Hanesowi stawiają za domem ściankę wspinaczkową, dowód tutaj – FOTO. Podobno świerzbią go już palce. Ja bym do tego raczej użył maści, ale skoro ścianka pomaga, to dlaczego nie?

Środowy poranek miałem wzorcowy. Zaspaliśmy z Kubikiem i nie zdążyliśmy na autobus, który miał 10 minut spóźnienia, więc do przedszkola szliśmy na piechotę. Było zimno. W tramwaju złapał nas kanar, pojechaliśmy na Zárubek. Pan nie dał się przekonać i wlepił mandat, pobiegliśmy szybko na tramwaj na Výstaviště. Tam kolejny kanar. Ten już jednak dał się przekonać, pośmialiśmy się razem. Ponieważ pozytywny i bystry ze mnie chłopak, z tysiąca na minusie udało mi się zaoszczędzić rodzinie pod koniec dnia 700 koron. Historię opowiem osobiście:-). Jana, Karl i Honza C. otwierali koperty z ofertami do ZP u klienta. Jana w pociągu, Karel i Honza w domu, tzn. każdy w swoim. Poza małymi problemami z dostępem domu internetu podobno wszystko w porządku. Pan dyrektor i Jirka C. w środę i piątek wymyślali żarty do usług PROEBIZu związanych z danymi. Czekają na połowę czerwca, kiedy to będą je mogli zaprezentować. My też się cieszymy. Jana i Eva w czwartek przejechały część morawskiej krainy i spotkały się z kierownikami zakupów i władzami miast. W jednym z nich natknęły się na jarmark i obie kupiły swoim mężczyznom kiełbaski farmerskie. Za samochodem ciągnął się wspaniały zapach. Myślę, że w aucie było o niebo intensywniej :-). Jirka kończył swój tour. Temat spotkań był jasny – hokej. Pilnie śledził wszystkie wyniki, aby być na bieżąco. W drodze powrotnej przedziurawił oponę. Samochód już wcześniej dawał mu znaki, ale Jirka się nie poddawał, ponieważ chciał jeszcze kupić sery. Po małym poślizgu i wizualnej kontroli opony poszło do wymiany. Cały i zdrowy wrócił do domu, a w piątek autem zajęła się Iva. Jirka bardzo dziękuje. Wieczorem oglądaliśmy hokej, dokładnie tak, na pewno nikt tego nie oczekiwał. Z Łotyszami przegrywaliśmy 2:0. W domu zachowywaliśmy się trochę nieswojo. Kubik dał nam lekcję. Dlaczego nic nie śpiewacie? Już dawno niczego nie śpiewaliście! Więc wyjaśniliśmy mu, że jesteśmy zaskoczeni. On powiedział: „To nic, ja będę śpiewać sam”. I zaczął: „Czesi gola, Czesi gola”. Dołączyliśmy i za chwilę nasi strzelili gola – 1:2. Hanes całe dnie leży w domu. To znaczy pisał, że leży w notatkach. W każdym razie nadąża ze śledzeniem tego, jak szybko zmienia się na zewnątrz pogoda. Dowód tutaj – FOTO. W piątek ja przygotowywałem śniadanie. Ponieważ była z nami Eva, musiałem się postarać. Ziemniaczane nioki, szyszki z makiem i twarogiem oraz owoce się udały. Eva powiedziała, że już dawno miała na to ochotę, więc super. Sofi znała moje menu, ale dochowała tajemnicy. Nie pisnęła ani słówka. Czapki z głów, bardzo dziękuję :-). Zuza dostała za pracę dyplomową dwie piątki. Już powtórzyła wszystkie pytania, więc czekamy na kolejne dwie piątki. Ale nawet jeśli wpadnie jakaś czwórka albo pała dalej będziemy ją lubić. Trzymaj się, robaczku. Hanes poszedł się przewietrzyć na wydarzeniu Živá Hlavní, gdzie podziwiał ludzki cyrk – FOTO. Złożyliśmy w imieniu M zespołu życzenia Igorowi. Dostał stek. Naprawdę bardzo się cieszył i my się cieszyliśmy, że on się cieszył. Spójrzcie na FOTO, żebyście też mogli się trochę pocieszyć! Danča G. przekazała Sofii informację, że ich ulubiona cukiernia jest już także winiarnią. Suma summarum marka ideał. Jest tam coś słodkiego, mają wino i kącik dla dzieci, otwierają rano i zamykają wcześnie. Czego sobie więcej życzyć? Kiedy usłyszała to Janča V., powiedziała: „Dziewczyny, proszę, weźcie mnie ze sobą”. Adelka Danki pojechała z kółkiem na turystyczną wycieczkę na Štramberský Jasoň. Adelka świetnie się bawiła FOTO. Danka też skorzystała z wolnej soboty, tak bardzo, że nie zdążyła nawet zrobić zdjęcia. Jirka Š. wyruszył z rodziną na Pustevny. Evča ma w pracy wyzwanie – Urzędnicza siódemka, w 3 lata 7 celów. Špalíkowie nadążają – FOTO. Syn Radka – Mati wziął udział w turnieju florball, gdzie dostał się do finału – FOTO. Gratulujemy. Wieczorem poszli na „Slasa party”, gdzie, sądząc po fotce, nie było wcale mniej dramatycznie – FOTO. Honza C. dostał instrukcję – wujku, leż. I leżał, a dziewczyny Jirki C. zabrały się do pracy. Wynik jest tutaj – FOTO. Jirka Š. poszedł na kręgle ze swoimi latoroślami. Adik grał po raz pierwszy, skończył drugi. Temat niedzieli jest jasny. Rodzinny festiwal Kompot. Na wydarzenie poszła również popatrzeć Danka G., co nie jest zbyt dziwne, ponieważ miała je pod oknami, tutaj FOTO. My z rodzinką też. Spotkaliśmy tam Kristę, która, tak samo jak my, uciekała z rodziną w cień, ponieważ było naprawdę gorąco. Poza tym wszyscy tę imprezę polecamy. Anička i Kubik grają razem na klawiszach. Piękny widok, też obejrzyjcie – FOTO. Miłego tygodnia, 100K