Tobogan / 17. tydzień 2020

/
Tobogan / blog 
/
Tobogan / 17. tydzień 2020

Tobogan / 17. tydzień 2020

27. 4. 2020 10:46   Jan Šlachta

27 Apr


Zacznę od dużej wiadomości. Córka Jedloša w wieku sześciu lat w końcu spotkała kury. Była nimi zachwycona, temat na kilka dni. Szkoda, że jej tata nie bardzo potrafi robić zdjęcia. Mamy za sobą szósty tydzień pracy zdalnej i wygląda na to, że przed nami już tylko jeden, ostatni zanim znów od maja powoli, grupkami zaczniemy się schodzić. Huraaaa!!! Też wam tak bardzo brakuje normalnego kontaktu z ludźmi? Dopiero teraz zrozumiałam, że niektórych kolegów nie widziałam już całe sześć tygodni :(. Nie są na moich wideokonferencjach i nie mieliśmy ostatnio wspólnych spraw. Zauważyłam, że większość z nas jakoś „zmusza się” do uprawiania sportu, żeby po domowej kwarantannie nie wstydzić się wyjść na zewnątrz. Ci, którzy już na samym początku wprowadzili ostry reżim sportowy, w połowie kwarantanny pisali, że jest super i bez biegania i ćwiczeń nie mogą żyć, w ostatnim tygodniu leżeli w domu całkowicie zmęczeni i pozbawieni energii. Odwrotnie ci, którzy zaczynali powoli, chwalą się teraz, że na przykład w piątek przejechali na rowerze kolejne 35 km (Jirka Š. i Martin M., cyklistyką zajmuje się też Ráďa FOTO, a Adík dostał nowy rower FOTO). Rozrastają się też szeregi hartujących się (Honza Š. FOTO i Ráďa, który także dał się przekonać, wskoczył do rzeki! FOTO). Szef, jak tylko obejrzał tę fotodokumentację, musiał wziąć proszek na serce.

Ja wyprowadzam szalonego psa i mam już zakwasy od rzucania patyka FOTO. Kontynuowane są „konkursy” kucharskie. Najwięcej chyba pieką teraz Gaborki, gdzie w weekend Adel zrobiła bananową lama-bułę FOTO, którą musiała później spalić w nietypowej przestrzeni sportowej FOTO. Špalkovie plasują się w pieczeniu zaraz za nimi z pięknie wyglądającymi bułeczkami FOTO. Ja już nie mogę się doczekać, aż znów będę chodzić na lunch do knajp i gotować tylko w weekendy. Nie wierzyłam, że kiedyś coś takiego powiem/napiszę. Najpewniej wszyscy już mamy posprzątane i odkurzone. Ja przejrzałam trzy wielkie pudełka starych zdjęć, zebrałam i zewidowałam filmy, a fotki podzieliłam na te ładne, te, które dla dokumentacji muszę zachować FOTO i te, które nikogo już nie będą interesować i od razu można je wyrzucić. Trenki też sprzątał, przejrzał wszystkie szuflady i był bardzo zaskoczony ilością nieużywanej applowskiej rodziny – FOTO. Chyba każdą kobietę ucieszyła informacja o majowym terminie otwierania salonów piękności. Zarezerwowałam sobie od razu termin u fryzjera i kosmetyczki. Miła pani zapytała, co będziemy robić: oczyszczanie... tak, masaż… tak, i proszę, czy mogłaby mi pani jeszcze wygładzić zupełnie zmarszczki? Operacja plastyczna też podobno będzie… :-). Mam pomysł na kolejny tobogan. Co powiecie na zdjęcie naszych home officów? Przesyłam pierwsza: górne biuro FOTO (opuszczona dyrekcja, kierowniczka nie siedzi za stołem, ale prowadzi fotodokumentację przerwy) i dolne biuro (kierownictwo zespołu morawskiego) FOTO. jv