Tobogan / 11. tydzień 2018

/
Tobogan / blog 
/
Tobogan / 11. tydzień 2018

Tobogan / 11. tydzień 2018

19. 3. 2018 08:55   Jan Šlachta

19 Mar


Jedenasty tydzień tego roku rozpoczął się wspaniale od świętowania spóźnionych urodzin Szefa foto, Jany V. a Andy Š. foto. Kolejka składających życzenia wydawała się nie mieć końca foto. Solenizanci ugościli nas wspaniałymi łakociami, niestety najpierw jadłem, później robiłem zdjęcia foto – przepraszam, mój błąd. W tym tygodniu ostrawskie dzieci miały wiosenne wakacje, więc rodzice wykorzystali okazję i powieźli swoje latorośle w świat. Danka G. i Adelka włóczyły się po południowej Morawie i Austrii. Odwiedziły czekoladowe królestwo LINDT, odpoczęły w saunie, basenie i jacuzzi oraz smakowały pyszne jedzenie i wino foto (wina oczywiście próbowała tylko Danka).

Jirka Š. w poniedziałek zdążył jeszcze zagrać z Jurajem i jednym znajomym w squash. Tylko że obojgu nieźle się od niego dostało, muszą jeszcze troszkę potrenować. Później Jirka z dziećmi pojechał na wiosenne ferie do babci w Tatry. Za dużo śniegu nie było, ale przynajmniej przeszli się wokół Jeziora Szczyrbskiego, a dzieci jeździły na Snowtubingu (też nie miałem pojęcia co to jest, polecam Google). W czwartek musiał jednak przerwać urlop i dołączył do Kristy K. na specjalistycznej konferencji organizowanej przez APUMS - foto, foto. Od obowiązków przenosimy się z powrotem do wiosennych wakacji. Ivanka G. spędziła je z rodziną w okolicy Súľova. Mimo że pogoda zbytnio nie dopisała, zwiedzili Považski, Súľovski i Lietavski zamek foto, foto. Później rozgrzali zmarznięte kości w saunie i zrelaksowali się w jacuzzi. Radek wykorzystał urlop koleżanek z zespołu i dzięki zwiększonej przestrzeni manewrowej rozpoczął „wiosenne porządki” w segregatorach – wyniósł do piwnicy 5 pełnych pudeł. Po pracy zabawa, powiedział sobie Ráďa i wybrał się na hokejowe play-off do Trzyńca. Ku jego zdziwieniu drużyna gospodarzy wygrała mimo jego obecności na stadionie, przez cały sezon było zupełnie odwrotnie :-). W piątek Ráďa poszedł jeszcze na koncert folkowej kapeli Lipka i skończył tydzień przedstawieniem na polskiej scenie cieszyńskiego teatru. Igor M. po dłuższym czasie pojechał do Chorwacji. Najpierw uczestniczył w konferencji foto, a w weekend był w rodzinnym Darvurze, żeby odwiedzić babcię i spotkać się z kolegami. Od Igora mam tylko jedną wiadomość: „Dużo jedzenia, dużo imprez”. Ciekawe jaki wróci do nas w poniedziałek foto, foto. Danka O. pojechała złapać trochę ciepła w Barcelonie foto. Na zdjęciu ubrana jest jeszcze w koszulkę, jednak ciepło opuściło ją bardzo szybko. Stało się to już w samolocie, kiedy spoglądała przez okienko na zaśnieżony krajobraz i zaczęła drżeć z zimna. Kamča P. miała na weekend wielkie plany. Niestety zamiast w góry musiała pojechać na zakupy do IKEI, skąd przywiozła nowe legowisko dla swojego czworonożnego rozpruwacza poduszek. A w niedzielę zamiast brać udział w wiosennym biegu poświęcili czas na leżing, jak na to mówi jej mała córeczka: „Siedzieli w domu na pupie”. Za to nasz Malc się trzyma, nawet mimo dużego mrozu i nieprzyjemnego wiatru przebiegł w niedzielę „Wiosenną dziesiątkę” w Kravařích w 43 minuty. Piękny czas. Czyżby pomogła go osiągnąć wizja ciepła? 🙂 foto. Miłego tygodnia. Wasz FS.